Młodzież usuwała skutki ludzkiej bezmyślności

Niezależnie od pogody, dnia tygodnia czy miejsca, wszędzie możemy zobaczyć działalność młodzieży, będącej uczestnikami projektów „ Młodzi Aktywni ” i „ Młodzieżowa Agencja Kulturalno – Rozrywkowa ”, realizowanych przez Stowarzyszenie „ Ziemia Krobska ”. W sobotę 12 października, już o 8 rano, wsparci grupą gimnazjalistów z ZSPiG w Krobi, wyruszyliśmy rowerami do Karca w niezwykle pożytecznym celu. Na ten dzień zaplanowaliśmy bowiem wspólnie z naszymi opiekunami sprzątanie terenów leśnym w Nadleśnictwach Piaski i Karczma Borowa.

W sumie do usuwania skutków ludzkiej bezmyślności, jakim jest niewątpliwie zaśmiecanie lasów, wyruszyło blisko 50 osób. Przez kilka godzin pozbywaliśmy się efektów tejże bezmyślności, do określenia której z pewnością można by użyć mocniejszych słów. Nie ma bowiem żadnego usprawiedliwienia dla tych, którzy bez jakiegokolwiek zawahania zanieczyszczają tak bardzo potrzebne nam lasy. Przez niespełna 4 godziny naszej akcji, udało nam się uzbierać aż 57 worków śmieci. Ponadto las udało nam się oczyścić również z dwóch dywanów, plastikowych krzeseł i stołu, skrzynek elektronarzędziowych, szyb samochodowych, worków z cementem, puszek z farbą oraz jeszcze wielu innych „ciekawych” znalezisk. Czas w pracy umilaliśmy sobie śpiewając piosenki i dyskutując, m.in. o ludzkiej bezmyślności. Ponieważ wszyscy pracowaliśmy
w pocie czoła, na zakończenie akcji czekało na nas ognisko, pieczenie kiełbasek i ciepła herbata. Z całą pewnością zbieranie śmieci nie należy do zadań przyjemnych. Sądzę jednak, że nikt z nas nie narzekał na tę pracę. Obcowanie z lasem i przyrodą rekompensuje wszelkie jej niedogodności, a możliwość wspólnego przebywania w grupie znajomych była jej dodatkowym atutem. Jestem głęboko przekonana, że podobne do naszej akcje są bardzo potrzebne nam i naszemu środowisku, bowiem ludzka bezmyślność jest póki co daleko idąca. Dlatego też już na wiosną, planujemy kolejną akcję sprzątania świata. Zwłaszcza, że gdy stopnieje śnieg, światło ujrzą kolejne ślady ludzkiej bezmyślności, a więc „skarby”, które zamiast w koszu, wylądowały w przydrożnym rowie lub lesie.